Szczęśliwe zwycięstwo gdańszczan - beniaminek pokonany
17.11.2019 14:40 Źródło: inf. własna
komentarzy 0
W meczu kończącym 11. serię PGNiG Superligi gdańskie Wybrzeże pokonało u siebie Grupę Azoty Tarnów 25:22. Przez trzy kwadranse ton grze nadawali goście. Zryw podopiecznych Thomasa Orneborga w ostatnich piętnastu minutach dał gospodarzom niezwykle cenne trzy punkty.
Pierwsza bramka wpadła dopiero w czwartej minucie gry, na 0:1 wyprowadził gości Albert Sanek. Zawodnicy Wybrzeża rozpoczęli mecz bez odpowiedniej koncentracji. Z rzutu karnego trafił Michał Grabowski i było 0:2. Indywidualne zagranie Mateusza Wróbla przyniosło gospodarzom pierwsze trafienie. W siódmej minucie stan rywalizacji wyrównał Krzysztof Komarzewski. Dobry okres w bramce miał Artur Chmieliński, który m.in. odbił karnego. Niestety gdański bramkarz skapitulował przy próbie z siedmiu metrów Jakuba Kowalika. Wybrzeże musiało gonić wynik. Nie pomagały w tym proste błędy, jak ten Ramona Oliveiry (podwójne kozłowanie).
Reprymenda szkoleniowca nie przyniosła efektu, co prawda Wybrzeże zdobyło bramkę z kontry, ale kolejne dwa trafienia zaliczyli goście, a konkretnie Mateusz Wojdan. Wybrzeże grało koszmarnie kolejne straty przełożyły się na bramki szybko biegających do kontr tarnowian. Przy stanie 4:10 o drugą przerwę poprosił Orneborg. Gospodarze nie mieli żadnych argumentów w starciu z beniaminkiem PGNiG Superligi.
Serię czterech bramek Grupy Azoty przerwał w swoim stylu Wróbel, ale już w kolejnej akcji Janikowski przekroczył linię szóstego metra. Piłkarze Wybrzeża nadal byli zdecydowanie zbyt wolni w obronie, kolejne wykluczenia na swoim koncie zapisali Bednarek i Paweł Salacz. Gospodarze zdobyli trzy bramki z rzędu i kosmetycznie poprawili wynik. Nadal ton grze nadawali podopieczni Marcina Markuszewskiego.
Gospodarze mieli ogromne problemy w budowaniu ataku pozycyjnego, pojedyncze, indywidualne rzuty z drugiej linii wpadały do tarnowskiej bramki. Kiedy prowadzenie zmniejszyło się do trzech bramek o czas poprosił szkoleniowiec z Tarnowa.
Dwie bramki z rzędu Kamila Adamczyka obudziło sennie grającą drużynę z Gdańska. Gospodarze przegrywali tylko 10:11. Goście nie grali lepiej. Drugi fatalnie wykonany karny przez Grabowskiego w dwie ręce złapał Chmieliński. Po trzydziestu minutach Grupa Azoty prowadziła 12:11.
Drugą połowę rozpoczął dynamicznym atakiem i ładną bramką Tokuda. Mimo gry w przewadze Wybrzeże nie umiało zmniejszyć strat. Tarnowianie podwyższali w obronie pod bocznych rozgrywających, co skutecznie wybijało z rymu gospodarzy.
Na parkiecie zagościł chaos, w szalonych atakach Wybrzeże zdołało zmniejszyć dystans do dwóch bramek. Siódma bramka Adamczyka zbliżyła gospodarzy na jedno trafienie. Piotr Papaj mógł wyrównać, ale w doskonałej sytuacji przekroczył linię szóstego metra. Goście popełniali błędy. Kolejna akcja nie zakończona rzutem dała szansę na wyrównanie. Tym razem Adamczyk rzucił w nogi Patryka Małeckiego. Odpowiedział rzutem przez ręce Paulo Grozdek.
Goście musieli walczyć o utrzymanie przewagi. Po bramce Janikowskiego prowadzili tylko jednym trafieniem. Na dodatek w poprzeczkę trafił Nowak. Festiwal niecelnych rzutów w hali AWFiS trwał w najlepsze. Jeśli udało się oddać celny rzut to na posterunku byli bramkarze. W 47. minucie Wojciech Prymlewicz wyrównał stan rywalizacji na po 17. Natychmiast zieloną kartkę na stoliku sędziów położył Marcin Markuszewski prosząc o czas dla ekipy z Tarnowa.
Kelian Janikowski wyprowadził Wybrzeże na pierwsze dziś prowadzenie. Gospodarze z prowadzenia nie cieszyli się długo, wyrównał po rzucie z lewego skrzydła Kacper Lazarowicz. Ciężar gry wziął na siebie Wróbel. Po jego trafieniach Wybrzeże prowadziło 20:18. O kolejną przerwę poprosił Markuszewski. Narada w drużynie z Tarnowa była bardzo krótka. Do końca regulaminowego czasu gry pozostawało niespełna dziesięć minut.
Mecz się wyrównał. Z karnego trafił Tokuda. Japończyk przechwycił również piłkę w obronie, ale niedokładnie zagrania tarnowian nie pozwoliły na zakończenie kontry bramką. W 55. minucie Michał Bednarek został ukarany dwuminutową karą i w wyniku gradacji zajął miejsce na trybunach. Albert Sanek zagrał fatalnie, kiedy jego drużyna miała jednego zawodnika więcej wpadł na obrońcę. Kiedy Wróbel z rzutu karnego trafił w poprzeczkę tarnowianie jeszcze raz zerwali się do ataku. Na 22:21 trafił Kowalik. Odpowiedział sprytnym rzutem Wróbel. Kolejna akcja gości zakończyła się dwoma rzutami w poprzeczkę. Gdańszczanom pozostało 90 sekund i dwie, a po golu Prymlewicza trzy bramki przewagi. Ostatnie sekundy to szalone akcje gości, które nie mogły zmienić wyniku. Ostatecznie Wybrzeże pokonało Grupę Azoty Tarnów 25:22.
Torus Wybrzeże Gdańsk – Grupa Azoty Tarnów 25:22 (11:12)
Wybrzeże: Chmieliński, Witkowski – Oliveira 1, Pieczonka 2, Gądek, Frańczak, Bednarek, Prymlewicz 2, Papaj, Komarzewski 1, Wróbel 7, Salacz, Adamczyk 8, Gajek, Janikowski 4, Didyk
Grupa Azoty: Małecki 1, Cichoń – Tokuda 4, Grabowski 1, Jewuła, Wojdan 5, Sanek 1, Nowak, Lazarowicz 2, Tarcijonas 1, Kowalik 6, Niemiec, Kużdeba, Misiewicz, Pedryc, Grozdek 1
Kary: 10 min – 6 min Widzów: 300 Sędziowie: Figarski, Żak (Radom)
oceń
![]() ![]() ![]()
|