Jednym z asystentów selekcjonera Kima Rasmussena jest Antoni Parecki. To specjalista najwyższej klasy w szkoleniu bramkarzy. Trochę zapomniany w ojczyźnie, dwukrotny mistrz kraju i zdobywca Pucharu Polski, od kilku miesięcy godzi pracę w Danii z obowiązkami w kadrze Polski - czytamy w magazynie "Handball Polska".
Antoni Parecki odpowiada w kadrze Polski piłkarek ręcznych za grę bramkarek (fot. Handball Polska/Łukasz Grochala/Cyfra Sport)
-
Kontynuuję to czego nauczyłem się jako zawodnik trenowany przez szkoleniowców w Polsce, z tym, co sam dalej wypracowałem. Znalazłem własne rozwiązania - już na wstępie naszej rozmowy mówi Parecki.
Wszystko w jego karierze mogło potoczyć się zupełnie inaczej. Jako uczeń liceum o profilu sportowym w Puszczykówku zaczynał przecież jako … siatkarz. Po dwóch latach klub rozwiązano. Traf chciał, że kolega, który trenował piłkę ręczną w Grunwaldzie Poznań, namówił go do uprawiania nowej dyscypliny.
-
Potrzebujemy kogoś do bramki, a ty jesteś taki sprawny. Na pewno nam się przydasz - usłyszał na pierwszych zajęciach.
- Od razu grałem na tej pozycji. Już jako młody chłopak zawsze grałem jako bramkarz w piłce nożnej. Trafiłem na fantastycznego trenera Stanisława Paterkę, który mnie dosłownie wyprostował z pozycji (siatkarza) klęczącej do stojącej. Dużo uwagi poświęcał mi też trener Aleksander Wiecanowski Obaj prawdopodobnie widzieli we mnie ogromne możliwości. Po dwóch latach dostałem się do pierwszej drużyny Grunwaldu. I stopniowo przebijałem się do pierwszoplanowej roli w zespole. W 1980 roku zdobyłem z drużyną Puchar Polski - mówi Parecki.
Za sprawą poznańskiego trenera Wojciecha Olejniczaka, który prowadził wówczas Pogoń Zabrze, przeniósł się na pięć sezonów na Śląsk. Ten okres obfitował w wiele sukcesów - dwa tytuły mistrza Polski, wicemistrzostwo kraju i brązowy medal. Nazwiska kolegów z drużyny z tamtego okresu wymienia z szybkością wystrzeliwanych nabojów przez karabin maszynowy.
Wówczas w zabrzańskiej drużynie grały takie tuzy polskiego handballu jak powoływani do kadry Polski Piotr Koenitz, Leszek Sadowy oraz Marek Kąpa, Harald Szyguła, Bolesław Lewandowski, Wincenty Markowski, bramkarze Piotr Bar i Roman Hołysz czy skrzydłowy Andrzej Staszewski.
W 1990 roku Pogoń w Pucharze Europy trafiła na duński Kolding. Dobra gra Pogoni sprawiła, ze mistrz Danii z rozgrywkami musiał pożegnać się już w pierwszej rundzie. Parecki rozegrał dwa ciekawe mecze. Menedżer Koldingu polecił go trenerowi Ikast.
W Ikast grał dwa lata i miał spory udział w awansie tej drużyny z drugiej do pierwszej ligi. To był typowo amatorski klub, który nie był przygotowany organizacyjnie na występy w ekstraklasie. Spadek stał się faktem, więc szczęścia Parecki postanowił szukać w innym klubie. W Ejsberg spędził cztery sezony. Szkoleniowiec, który sprowadził go do Ikast wciągnął naszego rodaka w reprezentacyjną karuzelę. Jeszcze grając jako zawodnik zaczął pracę trenera bramkarzy.
- Na jednym z obozów młodej kadry Danii pojawił się pierwszy trener reprezentacji, Szwed Ulf Schefvert. Aktualny szkoleniowiec klubu 2. Bundesligi GWD Minden, w którym gra Damian Wleklak. Stwierdził, że przydałbym mu się jako trener bramkarzy - wspomina Parecki.
Antoni Parecki (Ur.: 13.06.1960. ) Kariera zawodnicza i szkoleniowa: Grunwald Poznań (1977-1984), Pogoń Zabrze (1985-1991), Ikast (1991-1993), Ejsberg (1993–1997) Team Tvis Holstebro (1997 - do teraz).
Marek Skorupski
Więcej w Handball Polska – zamówi prenumeratę!